niedziela, 10 sierpnia 2014

1.

Przechodzę przez barierkę na zatłoczony peron numer 9 i 3/4. Słychać rozmowy, śmiechy, pohukiwania sów, odgłosy pociągu...
Przeciskam się jakoś przez tłum i wsiadam do pociągu.
Nie muszę długo szukać miejsca - z jednego z przedziałów macha do mnie rudowłosa dziewczyna. Ginny!
Wchodzę do owego przedziału i witam się z Ginny, Harrym i Ronem. Podróż mija nam dość szybko; gramy w Eksplodującego Durnia, rozmawiamy, śmiejemy się, jemy czarodziejskie słodycze.
W końcu dostrzegamy za oknem wielkie jezioro i zamek. Hogwart.
Zakładamy nasze szkolne szaty i zbieramy z siedzeń papierki po słodyczach. Wreszcie pociąg się zatrzymuje, a uczniowie podnoszą się z miejsc i kierują ku wyjściu.

                                                                * * *

Po uczcie i przemówieniu Dumbledore'a (dzisiaj wyjątkowo krótkim) uczniowie idą do pokoi wspólnych swoich domów.
Pokój wspólny wcale się zmienił, wygląda jak zawsze - przeważają szkarłatne i złote barwy, kominek, fotele, tablica ogłoszeń i dormitoria - dziewcząt i chłopców.
Idę do dormitorium by rozpakować kufer, ale drogę zagradzają mi rudzi bliźniacy. Trzymają kilka butelek kremowego piwa; wręczają mi jedną.
- Em, dzięki - uśmiecham się lekko. - Skąd je macie?
- Jesteśmy Fred i George, mamy swoje sposoby - szczerzy się George, ja robię to samo i biorę łyk kremowego piwa.

Gdy robi się już naprawdę późno, postanawiam pójść do łóżka. Wchodzę do dormitorium; okazuje się, że jestem w nim tylko ja. Pozostali wolą jeszcze przebywać w pokoju wspólnym.
Gdy tak siedzę w samotności i ciszy, dociera do mnie, że zapomniałam o czymś powiedzieć Ginny. Ale... czy w ogóle powinnam jej o tym mówić? Powinnam jej mówić o tym, że jej brat pisał do mnie w wakacje?
Nie, nie chodzi o Rona.
Chodzi o Freda.

W lecie pisaliśmy ze sobą, nie wiem do końca dlaczego. Przez te wszystkie lata nie potrafiliśmy się zdobyć nawet na dłuższą rozmowę, tak sam na sam. Nie mogę powstrzymać parsknięcia śmiechem. To takie dziwne! Takie bezsensowne. Co podkusiło jednego z bliźniaków Weasley do napisania do mnie, Hermiony Granger?
Ale... cóż... Muszę przyznać, że w tych listach był otwarty, dowiedziałam się trochę o nim. Poznaliśmy i, chyba, polubiliśmy się nawzajem. Zapomniałam nawet zapytać samego Freda, czemu do mnie nagle zaczął pisać i podziękować mu za listy.
Rozmyślając o Fredzie w końcu zasypiam. 


                                                                    * * *


Gdy się budzę, wszystkie inne dziewczyny jeszcze śpią. Patrzę na zegarek. No tak. Jest szósta.
Do śniadania jeszcze parę godzin. Postanawiam więc pójść do łazienki. Biorę prysznic, myję zęby, czeszę włosy. Zakładam na siebie białą bluzkę, fiołkowy sweterek, dżinsowe rurki i trampki. Gdy jestem w pełni gotowa, postanawiam zejść do pokoju wspólnego.
Jest w nim tylko jeden rudowłosy chłopak.

Fred. 


______________________________________

Dziękuję za uwagę i proszę o komentowanie c: Możecie komentować, nawet jeśli nie macie konta! Więc śmiało. Pozdrawiam,

~Pomyluna Weasley

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz